środa, 8 czerwca 2011

Dziś o Niezgodzie.
Martwi mnie to, że w naszym kraju, co ja mówię, w naszym mieście panuje taka Niezgoda. Wszystko by było łatwiejsze, gdyby ludzie nie patrzyli na siebie z taką nienawiścią i niezgodą. Jak to mówią, zgoda buduje, Niezgoda rujnuje. Nie wiem w jaki sposób to zmienić, ten pojebany, Niezgodny świat. No i chuj, Niezgoda jest i będzie i tego się nie zlikwiduje.

Ogólnie to zaliczyłam matme, i jestem w raju ;]
No i żyję sobie powoli ;)


Jeszcze o śpiewaniu. Kuva jeden człowiek strasznie dobitnie uświadomił mi coś. No fuck, zawsze to wiedziałam, ale trzeba sobie zdać sprawę z potrójnym nakurwieniem, żeby zrozumieć. Czasem jest tak, że jak ktoś śpiewa, to coś szczypie w gardło, ciary na plecach, a co jest najlepsze. Są ludzie, w tym przypadku jeden człowiek, który nie musi znać nut, nie musi uczyć się technicznego śpiewania, żeby takie uczucia we mnie wywołać. Jak się coś lubi, jak się docenia to co się ma, jak się kurevsko dużo w życiu przeżyło, to sprawia, że ja staję się malutka i ze łzami w oczach słucham "Piosenki pisanej nocą."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz