wtorek, 10 kwietnia 2012

Mija 18 lat. 18 lat mojego życia. 18 lat śmiechu, płaczu, nadziei. To były piękne lata. Kurcze tak wiele się działo, tyle przeżyłam. Jestem dumna z mojego dzieciństwa, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że przeżyłam w nim więcej przygód niż niejeden dorosły człowiek. Wchodzę w dorosłość, w sumie już dawno zaczęłam to robić; podejmować odpowiedzialne decyzje (chociażby wybór szkoły), zaczęłam myśleć nie tylko o tym w co się ubrać, czy co zjeść, ale o dużo poważniejszych sprawach. Ale czy to że mam dowód i od jakiegoś czasu muszę zachowywać się mądrzej niż np 10 lat temu zmieni coś w moim życiu? Pewnie tak, ale przynajmniej na razie nie zmieni to mojego podejścia do życia. Chciałabym nadal za priorytet mieć bliskość innych ludzi, nadal żyć w przekonaniu że dobro dane innym powraca do mnie dwukrotnie. Plany na pierwsze lata dorosłego życia? Matura, prawko, za jakiś czas usamodzielnienie się. Życzę sobie, abym mogła pod koniec swojego życia być tak zadowolona z niego jak z lat dzieciństwa. I w tym miejscu dziękuję wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego że było ono wspaniałe: rodzinie, obecnym przyjaciołom, przyjaciołom z dzieciństwa, znajomym, którzy starają się, żebym zawsze była uśmiechnięta.
To tyle mojego użalania się nad straconym poczuciem niepełnoletności.















sobota, 25 lutego 2012

Jak zwykle brak czasu na wszystko. Co u mnie? Kończą się ferie, które spędziłam myślę, że tak jakbym chciała, co prawda brakuje mi nart, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Z większych 'projektow': zaczęłam kurs na prawko, tworzę wielki suprise, tworzę Avangardową kronikę, zaczęłam realizować zaplanowaną osiemnastkę ;) a na dzień dzisiejszy w planach osiemnastka Roszofej ;) tyle na dziś ;)) miłego weekendu wszystkim ! :)



czwartek, 2 lutego 2012

Dużo się dzieje, mało czasu na pisanie tutaj, więc wykorzystuję wolną chwilę, żeby napisać tu trochę.
Styczeń okazał się dla mnie bardzo dobrym miesiącem, przepełnionym przyjaciółmi, miłymi niespodziankami, nowościami w życiu, różnymi propozycjami, wieloma spotkaniami, czyli dokładnie taki jak bym chciała. Jedyne co mnie martwi to zagrożenie z matmy, ale i tu mam nadzieję, że jakoś z tego wyjdę.
Dzień dzisiejszy wykorzystuję na leniuchowanie, przeglądanie portali plotkarskich i ciuszkowo-zakupowych.




czwartek, 19 stycznia 2012

Przydałoby się coś napisać. A więc, ostatnio miliony spraw się pozmieniało. Ogólnie nie jest źle. Jest dobrze, mega dobrze.! Korzystamy z młodości!
+krótka fotorelacja z WOŚP




piątek, 6 stycznia 2012

XX Finał WOŚP KOPRZYWNICA

Już po raz czwarty w Domu Kultury gramy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy! W tym roku gramy z pompą, czyli:
Zdrowa mama, zdrowy wcześniak, zdrowe dziecko. Tego dnia bedziemy zbierać pieniądze na zakup najnowocześniejszych urządzeń dla ratowania życia wcześniaków oraz pomp insulinowych dla kobiet ciężarnych z cukrzycą.

Przyjdź do nas w niedzielę 8-01-2012r. a na pewno nie będziesz się nudził.!

Będą występy dzieci i młodzieży z koprzywnickich szkół, zaprezentują się grupy wokalne i taneczne działające przy Domu Kultury i nie tylko, będą licytacje różnych przedmiotów , będzie kawiarenka z gorącą kawą i herbatą oraz wypiekami przygotowanymi na tą okazję oraz wiele wiele innych atrakcji.

Przed "światełkiem do nieba" które planujemy o godz.21.00 wystąpi zespół "Markens"

Zapraszamy do nas w niedzielę 8 stycznia 2012r na pewno będzie głośno i wesoło!

Jesli posiadasz jakąś ciekawą rzecz którą chciałbyś przekazać nam abyśmy w Twoim imieniu sprzedali ją na aukcji podczas imprezy to przynieś ją do nas najpóżniej w dniu imprezy.

Więcej informacji o zasadach obowiązujących na imprezach organizowanych podczas finałów WOśP znajdziecie na stronie www.wosp.org.pl








Zaprezentuje się także zespół muzyczny stworzony specjalnie aby wspomóc idee Wielkiej Orkiestry. :)))

piątek, 23 grudnia 2011

Wigilia wigilii. Jak ja tego z roku na rok coraz bardziej nienawidzę. Dawniej nie lubiłam tych przygotowań, a dziś brakuje mi ich, takich stu procentowych przygotowań. Dziś nie jeździ się już do Zawidzy, żeby osobiście złowić karpia, dziś nie piecze się stu tysięcy placków, nawet nie lepi się części pierogów, tylko te które uwielbia Mariusz. Nie chodzi o same potrawy jako coś materialnego, tylko o sam fakt coraz mniejszej ilości czasu dla siebie, który jak już się znajdzie to nikt nie wykorzystuje go tak jak powinien. Dziś, dzień przed tak pięknym świętem tylu ludzi się kłóci, tylu ludzi mówi sobie tak przykre rzeczy.
Rany, czy ja tak bardzo muszę tego nienawidzić? Tego łamania się opłatkiem 'na sztuke', tego tandetnego 'wesołych świat'. Kurcze tak mi się marzy, żeby te śliczne kolorowe lampki, ozdoby, żeby to wszystko co lubię w świętach zastąpiło to czego przetrawić nie mogę.
I sam fakt, że dla większości ludzi święta to tylko alkohol, jedzenie i pójście na pokaz do kościoła żeby pochwalić się nową kurtką mnie przeraża. Potrzeba dużo pracy nad sobą, żeby dostrzec że to wszystko jest po coś. Bardzo ważnego 'cos'. Że to COS powinniśmy przeżywać przede wszystkim w sercach, i że właśnie w tych kilku dniach nie powinno być tak jak dziś.

piątek, 16 grudnia 2011

Choroby ciąg dalszy. Jak mnie to wkurza no. Zawsze choruje w tym czasie kiedy najbardziej zdrowie mi jest potrzebne. Pal licho gdyby to była grypa. A tak to się nie wygrzebie z tego podejrzewam do Nowego Roku. Cudownie.
Przetrwać pomaga mi pan Budziaszek. I tu zapewne 95% nie wie kto to w ogóle jest. Ja też bardzo niedawno dowiedziałam się o istnieniu tego człowieka. Poczytajcie sobie o nim, bo gośc jest na prawde mega. Dostałam ostatnio nagranie z jego rozważaniami, rekolekcjami. Kontrowersyjny, prowokujący,ale bardzo mądry i dający do myślenia człowiek.


http://malpciek93.wrzuta.pl/audio/9REihpVa2I1/jak_dobrze_jest_dziekowac_ci

niedziela, 4 grudnia 2011

Strasznie mi przykro. Na prawdę. Za bardzo ufam ludziom, jedni uważają, że to moja zaleta, ale nie do końca jestem tego pewna. Ludzie to wykorzystują, ranią mnie. Tak, tak, teoretycznie to mogą nas ranić najbliżsi, ale dla mnie każdy człowiek którego darzę jakąkolwiek sympatią jest bliski. Ludzie mówią coś za plecami, nie potrafią powiedzieć mi czegoś wprost, a ty głupi jesionku ufaj . ludziom, polub niektórych a potem dowiaduj się takich rzeczy. No cóż, może i niektórzy mają racje i to we mnie tkwi problem. Mamy lipe ogólnie, bo jesionek już teraz sam nie wie co i komu może mówić i jak przy kim się zachowywać, w jakim stopniu i przy kim może być sobą. Cóż biedny, głupi, naiwny jesionek.

Rozpoczyna się kolejny tydzień, marzę o tygodniowym urlopie. Marzę żeby na reszcie się wyspać i jeszcze żeby tak przez ten tydzień ktoś przynosił mi śniadanie do łóżka i liczi na przekąskę (taa, jusia przypomniała sobie smak liczi i już za nim tęskni). No i czekam ma Mikołaja.

poniedziałek, 28 listopada 2011