czwartek, 28 kwietnia 2011

Dziwny dzień. W gruncie rzeczy dobry, aczkolwiek dziwny.
Mam w głowie fiu bździu i zgodnie z tym co mówił Paweł i Michał dam sobie na odpuszczenie pod względem nowych znajomości.
Modlę się o dobrą pogodę na 3-maja. Albo nie, lepiej o złą, żeby nie śpiewać tego cholernego gołębiego songu.
Przyszły bilety na Blunta i płyta. Bilety oddam w dobre ręce.
Jeszcze jutro i wreszcie mój ukochany długi weekend.
Mamy nowy poebany plan lekcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz