niedziela, 4 grudnia 2011

Strasznie mi przykro. Na prawdę. Za bardzo ufam ludziom, jedni uważają, że to moja zaleta, ale nie do końca jestem tego pewna. Ludzie to wykorzystują, ranią mnie. Tak, tak, teoretycznie to mogą nas ranić najbliżsi, ale dla mnie każdy człowiek którego darzę jakąkolwiek sympatią jest bliski. Ludzie mówią coś za plecami, nie potrafią powiedzieć mi czegoś wprost, a ty głupi jesionku ufaj . ludziom, polub niektórych a potem dowiaduj się takich rzeczy. No cóż, może i niektórzy mają racje i to we mnie tkwi problem. Mamy lipe ogólnie, bo jesionek już teraz sam nie wie co i komu może mówić i jak przy kim się zachowywać, w jakim stopniu i przy kim może być sobą. Cóż biedny, głupi, naiwny jesionek.

Rozpoczyna się kolejny tydzień, marzę o tygodniowym urlopie. Marzę żeby na reszcie się wyspać i jeszcze żeby tak przez ten tydzień ktoś przynosił mi śniadanie do łóżka i liczi na przekąskę (taa, jusia przypomniała sobie smak liczi i już za nim tęskni). No i czekam ma Mikołaja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz