poniedziałek, 19 września 2011

Ludzie starsi.

Jesteśmy młodzi, teoretycznie pełni nadziei, zapału, werwy.
Dlaczego teoretycznie?
Bo jako młodzież XXI wieku nie potrafimy docenić tego co mamy. Nie mówię, że ja potrafię docenić, bo ja potrafię to zauważyć, niestety i stety tylko i aż to.
Nie doceniamy tak wielu rzeczy, mamy błahe problemy, które nazywamy wielkimi klęskami. Nie potrafimy cieszyć się z tego, że jesteśmy młodzi, żywi, pełni entuzjazmu. Dążymy do dorosłości, bo tam pozornie na starość nie ma problemów. Ale czy nie warto mieć miliona młodzieńczych problemów, niż ten jeden, problem starości. Ludzie starsi patrzą na nas z taką nadzieją, widzą w nas siebie w przeszłości, cieszą się na nasz widok, jednocześnie uświadamiając sobie to, że ich jedynym problemem jest bliskość śmierci i taka zdrowa zazdrość nam młodym. Tego życia, tej radości, przyszłości. Oni wszyscy tym jak na nas patrzą, z jakim mimo wszystko szacunkiem, pokazują nam, że warto żyć w całym tego słowa znaczeniu, Ż Y Ć ! By móc za 50 lat usiąść i powiedzieć: najpiękniejsze co przeżyłam w życiu, to samo życie.

Na zdjęciu brat Jan. NAjstarszy uczestnik tegorocznej Sandomierskiej Pielgrzymki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz