niedziela, 20 lutego 2011

kilka lat, co ja mówię, kilkanaście miesięcy temu myślało się, że jest źle, minęło troche czasu, przyszedł dzień dzisiejszy, wczorajszy, zdałam sobie sprawę że tak naprawdę wtedy bylo beztrosko, było lajcikowo, obawiam się że to zjawisko się nie skończy, i z czasem będzie coraz gorzej. kurwa tyle sie zmieniło, zmieniły się priorytety, nastawienie do życia, muzyka jakiej słucham, zmieniły się marzenia, plany, zmieniło się towarzystwo. zatrzymując się na towarzystwie, to wychodzi na to, że nie mam z kim nawet pogadać w tym momencie, a gdyby za tydzień miała być moja 18.tka na liscie gosci było by max.10 osob. dobrze ze jeszcze rok. wierzę w to ze poznam w tym roku ludzi, dobrych, życzliwych, usmiechnietych, wyrozumiałych i takich tolerancyjnych w jakiś sposób.

mimo tego, że ziejecie ze mnie, i momentami macie pretensje do mnie o tą o osobę, o to że próbuję się tu w jakiś sposob do niej upodobnić to chcialam powiedzieć, że cieszę się z sukcesow Honey, jaka by nie byla, to napewno gdzieś w sercu jest zwyklą dziewczyną ktora chce spełniać marzenia.

Chciałam jeszcze poruszyć temat... ale to nie ważne.

dodaje kilka zdjęć z sesji z Asią, Moniką i Gosią (i gościem Marysią)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz