niedziela, 27 listopada 2011

Dziwny ten dzień, ale przepełniony mądrością. Ktoś, ostatnio bardzo pomagający mi w życiu uświadomił mi, że to całe zło jakie spotykam, ma nauczyć mnie pokory. To jak odwiedziny u prababci, która już nie ma siły sprzątać i podaje ci herbatę w brudnej szklance, wypicie tej herbaty będzie oznaczało nie tylko wielki wyraz szacunku dla gospodyni, ale przede wszystkim pokory. Takiej pokory jakiej potrzeba nam w życiu. I to zło to te właśnie brudne szklanki, które musimy wypić, aby tej właśnie pokory się nauczyć.













Jahwe, jakże wielu jest tych, którzy mnie trapią,
jak wielu przeciw mnie powstaje!
Wielu jest tych, co mówią o mnie:
"Nie ma dla niego zbawienia w Bogu".

A jednak, Jahwe, Ty jesteś dla mnie tarczą,
Tyś chwałą moją i Ty mi głowę podnosisz.
Wołam swym głosem do Jahwe,
On odpowiada ze świętej góry.

Kładę się, zasypiam i znowu się budzę,
bo Jahwe mnie podtrzymuje.
Wcale się nie zlęknę tysięcy ludu,
choć przeciw mnie dookoła się ustawiają.

Powstań, o Jahwe!
Ocal mnie, mój Boże!
Bo uderzyłeś w szczękę wszystkich moich wrogów
i wyłamałeś zęby grzeszników.

U Jahwe jest zbawienie.
Błogosławieństwo Twoje niech trwa nad Twoim ludem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz