wszystko powoli opada. dzieki przyjaciołom i dzieciakom jakoś przetrwałam ten dzień.
jutro nie wiem jak to zrobić, żeby pojechać do Srza do kasy która jest czynna od 9:30 i zrobić tak żeby o 10 być w domu, żeby siedzieć z Patką. nie wiem.
środa, 22 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz